Podkarpacie jest na ten moment białą plamą na mapie, choć jak udało nam się dowiedzieć, w naszym województwie, wykonywanie testów rozpoczęło 9 aptek. – Proszę mieć na uwadze, że znalezienie się w ww. wykazie BIP oznacza możliwość starania się o dostawy testów w RARS i dopiero wtedy pojawi się faktyczna możliwość
Testy na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 są bardzo czułe i dlatego część z nich może być fałszywie pozytywna. Muszą one dać jednoznaczną odpowiedź, czy patogen jest w organizmie, czy go nie ma. Jednak nie różnicują, czy są to jego martwe fragmenty, niezdolne do namnażania, czy też aktywny wirus. Do takich wniosków doszli brytyjscy naukowcy. Ich zdaniem większość, zarażonych może infekować przez tydzień, po tym okresie patogen w organizmie człowieka nie jest już groźny, ale w testach jest wykrywany. To ich zdaniem tłumaczy, dlaczego wykrywa się tak dużo zakażeń, zwłaszcza tych bezobjawowych, a liczba przyjęć do szpitali jest na podobnym poziomie, jak wcześniej.– Wyniki fałszywie pozytywne testów na obecność koronawirusa wynikająz tego, że muszą dać jednoznaczną odpowiedź: tak lub nie. Lepszym rozwiązaniem byłaby technika diagnostyczna pozwalająca określić, że koronawirus nadal wprawdzie występuje, ale nie jest już zakaźny – wyjaśnia prof. Carl Heneghan z Centrum Medycyny Opartej na Faktach Uniwersytetu Oksfordzkiego, główny autor badania. Ale dodaje, że nie jest to takie proste. – Na świecie wykorzystywane są różne odmiany testów na obecność wirusów, choć stosowana w nich główna metoda jest taka sama. Jest to reakcja łańcuchowa polimerazy (PCR) służąca do powielania danego materiału genetycznego, w tym wypadku – koronawirusa. Dzięki tej technice można uzyskać nawet miliardy kopii określonej sekwencji DNA – tłumaczy prof. Heneghan. I dodaje: – Gdy zostanie pobrana próbka materiału, np. wymaz z nosa i jamy ustnej, w badaniu poszukiwany jest odpowiedni materiał genetyczny. Następnie wielokrotnie jest on powielany, nawet jeśli występują jedynie niewielkie jego ilości, np. fragmenty patogenu. Wynik jest wtedy jednoznaczny: został wykryty Carl Heneghan wraz ze swoim zespołem sprawdził, czy pobrane próbki koronawirusa od osób, które miały pozytywny wynik testu na obecność tego patogenu. Okazało się, że część z nich nie była aktywna, a zatem nie była groźna. Profesor sugeruje, że warto robić dodatkowe badania – bez względu na koszty i możliwości techniczne – które sprawdzają, czy rzeczywiście wykryty patogen zagraża choremu lub jego otoczeniu. Dowiedz się więcej Aby to ocenić wiarygodność testu, potrzeba zbioru danych, czyli np. historii stu pacjentów (tzw. zbiory testowego). W przypadku testów diagnostycznych celem jest znalezienie odpowiedzi na pytanie: czy pacjent jest zdrowy, czy też chory na konkretną chorobę. W medycynie te zbiory danych dodatkowo porównuje się z absolutnie wiarygodnym testem referencyjnym (tzw. gold standard). U każdej osoby z testu referencyjnego przeprowadza się test i porównuje jego wynik z danymi rzeczywistymi. Istnieją cztery możliwe wyniki takiego porównania: wynik fałszywie pozytywny (false positive) jest wtedy, gdy wynik testu jest pozytywny, czyli według testu pacjent jest zarażony, ale w rzeczywistości jest zdrowy. Jeśli wynik testu jest pozytywny, a chory jest rzeczywiście zakażony, mówimy wtedy o wyniku prawdziwie pozytywnym (true positive). Idąc dalej, jeśli wynik testu jest negatywny, czyli według testu pacjent jest zdrowy, choć w rzeczywistości pacjent chory – mowa wtedy o wyniku fałszywie negatywnym (false negative). Natomiast, jeśli wynik testu jest negatywny i w rzeczywistości pacjent jest zdrowy. To wynik prawdziwie negatywny (true negative). Źródło: BBC News/ PAP
Mapa na stronie pacjent.gov.pl pokazuje, że np. w Warszawie są tylko trzy apteki, w których można się przetestować, a w Poznaniu - dwie. A według danych GUS w całym kraju jest łącznie ok. 12 tys. aptek. "Na starcie programu mamy 64 apteki, w których można wykonać test antygenowy. Kolejne 19 przesłało dokumenty zgłoszeniowe.
Wprowadzenie COVID-19 jest chorobą zakaźną wywoływaną przez wirus SARS-CoV-2, który łatwo rozprzestrzenia się między ludźmi w podobny sposób, jak zwykłe przeziębienie lub grypa. U większości pacjentów z COVID-19 pojawiają się łagodne lub umiarkowane choroby dróg oddechowych. Niektórzy pacjenci mogą nie mieć żadnych objawów (zakażenie bezobjawowe). Inni mogą mieć poważne objawy i wymagać specjalistycznego leczenia oraz intensywnej opieki odpornościowy osób, które mają COVID-19, reaguje na zakażenie, rozwijając białka, które mogą zaatakować wirusa (przeciwciała) w ich krwi. Testy na obecność przeciwciał we krwi mogą wykazać, czy osoby mają obecnie COVID-19, czy też miały były zakażone wcześniej. Dlaczego ważnym jest, aby testy były dokładne? Dokładne badania pozwalają na identyfikację osób, które mogą potrzebować leczenia lub które muszą się izolować, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się infekcji. Niewykrycie osoby z COVID-19, w sytuacji gdy jest zakażony (fałszywie negatywny wynik) może opóźnić leczenie i grozić dalszym rozprzestrzenianiem się infekcji na inne osoby. Nieprawidłowa identyfikacja COVID-19 w przypadku faktycznego braku zakażenia (wynik fałszywie pozytywny) może prowadzić do niepotrzebnych dalszych badań, leczenia i izolacji osoby oraz bliskich osób z kontaktu. Prawidłowa identyfikacja osób, u których wcześniej wystąpiło zakażenie COVID-19, jest ważna w ocenie rozprzestrzeniania się choroby, ocenie powodzenia interwencji w zakresie zdrowia publicznego (np. izolacja) oraz potencjalnie w identyfikacji osób posiadających odporność (jeżeli w przyszłości okaże się, że przeciwciała wskazują na odporność).W celu identyfikacji fałszywie ujemnych i fałszywie dodatnich wyników porównuje się wyniki testów na obecność przeciwciał u osób, o których wiadomo, że mają COVID-19 i nie mają COVID-19. Uczestnicy badań są klasyfikowani jako osoby z COVID-19 i nie zakażone COVID-19 w oparciu o kryteria znane jako "złoty standard". W wielu badaniach wykorzystuje się próbki pobrane z nosa i gardła w celu identyfikacji osób z COVID-19. Próbki poddawane są badaniu zwanemu reakcją odwrotnej transkryptazy łańcuchowej polimerazy (RT-PCR). Ten proces testowania może czasami przeoczyć zakażenie (fałszywie ujemny wynik), ale dodatkowe testy mogą zidentyfikować zakażenie COVID-19 u osób z ujemnym wynikiem RT-PCR. Obejmują one pomiary objawów klinicznych, takich jak kaszel lub wysoka temperatura, lub badania obrazowe, takie jak zdjęcia rentgenowskie klatki piersiowej. Osoby, o których wiadomo, że nie mają COVID-19, są czasami identyfikowane na podstawie przechowywanych próbek krwi pobranych przed pojawieniem się COVID-19 lub od pacjentów z objawami oddechowymi, u których stwierdzono, że są spowodowane przez inne choroby. Jaki był cel niniejszego przeglądu? Badania dotyczyły trzech typów przeciwciał: IgA, IgG i IgM. Większość testów ocenia zarówno IgG i IgM, ale niektóre mierzą pojedyncze przeciwciało lub kombinacje tych trzech przeciwciał rosną i spadają w różnym czasie po zakażeniu. IgG jest przeciwciałem, która rośnie, jako ostatnie, ale utrzymuje się najdłużej. Poziomy przeciwciał są zazwyczaj najwyższe w kilka tygodni po testy na obecność przeciwciał wymagają specjalistycznego sprzętu laboratoryjnego. Inni używają urządzeń jednorazowych, podobnych do testów ciążowych. Testy te mogą być stosowane w laboratoriach lub wszędzie tam, gdzie przebywa pacjent (w punkcie opieki), w szpitalu lub w się dowiedzieć, czy testy na przeciwciała:- są wystarczająco dokładne, aby zdiagnozować zakażenie u osób z objawami COVID-19 lub bez nich, oraz- mogą być stosowane do sprawdzenia, czy ktoś przebył już COVID-19. Co zrobiliśmy? Szukaliśmy badań mierzących dokładność testów na przeciwciała w porównaniu z kryteriami złotego standardu w celu wykrycia obecnego lub przebytego zakażenia COVID-19. Badania mogły oceniać każdy test na przeciwciała w porównaniu z jakimkolwiek standardem referencyjnym. Ludzie mogli być badani w szpitalach lub poza nimi. Badania mogą badać osoby, o których wiadomo, że mają lub nie mają COVID-19 lub są podejrzane o zakażenie. Charakterystyka badania Odnaleźliśmy 54 odpowiednich badań. Badania zostały przeprowadzone w Azji (38), Europie (15) oraz w USA i Chinach (1).Czterdzieści sześć badań objęło osoby, które przebywały w szpitalu tylko z podejrzeniem lub potwierdzonym zakażeniem COVID-19. W dwudziestu dziewięciu badaniach porównano wyniki testów u osób z COVID-19 z wynikami testów u osób zdrowych lub osób z innymi wszystkie badania dostarczyły szczegółowych informacji na temat wieku i płci uczestników. Często nie byliśmy w stanie stwierdzić, czy badania oceniają obecne czy przeszłe zakażenia, ponieważ w niewielu z nich podawano informację, czy uczestnicy wyzdrowieli. Nie znaleźliśmy żadnych badań, które testowałyby tylko osoby bezobjawowe. Główne wyniki Nasze wyniki pochodzą głównie z 38 badań, które dostarczyły wyników opartych na czasie, od kiedy ludzie po raz pierwszy zauważyli na obecność przeciwciał przeprowadzone w ciągu tygodnia po wystąpieniu pierwszych objawów wykryły tylko 30% osób, które miały COVID-19. Dokładność wzrosła w drugim tygodniu, w którym wykryto 70%, i była najwyższa w trzecim tygodniu (ponad 90%). Niewiele danych naukowych oceniało wyniki po 3. tygodniu. Testy dały fałszywie pozytywne wyniki w mniej niż 2% próbek u osób bez testów IgG/IgM trzy tygodnie po wystąpieniu objawów sugerowały, że jeśli 1000 osób miało testy na obecność przeciwciał, a 50 (5%) z nich rzeczywiście miało COVID-19 (czego można było się spodziewać w krajowym badaniu przesiewowym):- 58 osób uzyskałoby pozytywny wynik testu na COVID-19. Spośród nich 12 osób (21%) nie miałoby COVID-19 (fałszywie pozytywny wynik).- 942 osób uzyskałoby negatywny wynik testu na COVID-19. Spośród nich 4 osoby ( w rzeczywistości miałyby COVID-19 (fałszywie pozytywny wynik).Jeśli zbadamy 1000 pracowników służby zdrowia (w warunkach wysokiego ryzyka) z objawami, a 500 (50%) z nich rzeczywiście miało COVID-19:- 464 osób uzyskałoby pozytywny wynik testu na COVID-19. Spośród nich 7 osób (2%) nie miałoby COVID-19 (fałszywie pozytywny wynik).- 537 osób uzyskałoby negatywny wynik testu na COVID-19. Spośród nich 43 osoby (8%) w rzeczywistości miałyby COVID-19 (fałszywie pozytywny wynik).Nie znaleźliśmy przekonujących różnic w dokładności dla różnych typów testów na obecność przeciwciał. Jaka jest wiarygodność wyników tego przeglądu? Nasza pewność co do wiarygodności tych danych naukowych jest ograniczona z kilku powodów. Ogólnie rzecz biorąc, badania były niewielkie, nie wykorzystywały najbardziej wiarygodnych metod i nie przedstawiały w pełni swoich wyników. Często nie obejmowały one pacjentów z COVID-19, którzy mogli mieć fałszywie ujemny wynik w badaniu PCR, a swoje dane dotyczące osób bez COVID-19 pozyskiwano z zapisów badań przeprowadzonych przed pojawieniem się COVID-19. Mogło to wpłynąć na dokładności testu, ale nie można określić, jak bardzo. Do kogo odnoszą się wyniki tego przeglądu? Większość uczestników przebywała w szpitalu z COVID-19, więc prawdopodobnie mieli cięższą chorobę niż osoby z łagodnymi objawami, które nie były hospitalizowane. Oznacza to, że nie wiemy, jak dokładne są testy na obecność przeciwciał u osób z łagodniejszą chorobą lub bez ponad połowie badań oceniano testy, które sami badacze opracowali i większość z nich nie jest dostępna w sprzedaży. Wiele badań zostało szybko opublikowanych w Internecie jako "preprint". Preprinty nie są poddawane normalnym, rygorystycznym kontrolom, przez które przeszły opublikowane badania. Z tego powodu nie mamy pewności, na ile są one większość badań została przeprowadzona w Azji, nie wiemy, czy wyniki testów będą podobne w innych częściach świata. Jakie praktyczne wnioski płyną z niniejszego przeglądu? Z przeglądu wynika, że testy na obecność przeciwciał mogą odegrać pożyteczną rolę w wykrywaniu, czy ktoś miał COVID-19, ale ważny jest czas, kiedy testy są stosowane. Testy na obecność przeciwciał mogą pomóc w potwierdzeniu zakażenia COVID-19 u osób, które mają objawy od ponad dwóch tygodni i nie miały wykonanego testu RT-PCR lub mają negatywne wyniki testu RT-PCR. Testy są lepsze w wykrywaniu COVID-19 u osób dwa lub więcej tygodni po wystąpieniu objawów, ale nie wiemy, jak są dobre ww okresie po pięciu tygodniach od wystąpienia objawów. Nie wiemy, jak dobrze testy sprawdzają się u osób, które mają łagodniejszą chorobę lub nie mają żadnych objawów, ponieważ badania w przeglądzie były wykonywane głównie u osób, które przebywały w szpitalu. Z czasem dowiemy się, czy przebyte zakażenie COVID-19 zapewnia odporność na przyszłe są dalsze badania nad stosowaniem testów na obecność przeciwciał u osób wracających do zdrowia po zakażeniu COVID-19 oraz u osób, u których wystąpiły łagodne objawy lub które nigdy ich nie doświadczyły. Na ile aktualny jest przegląd? Przegląd ten obejmuje dane opublikowane do 27 kwietnia 2020 r. Ponieważ publikowanych jest wiele nowych badań w tej dziedzinie, będziemy często aktualizować ten do tłumaczenia: Tłumaczenie: Magdalena Koperny Redakcja: Joanna Zając
Zgłaszaliśmy się do tego programu, ale okazało się, że nie mamy warunków do wykonywania testów, więc zrezygnowaliśmy – mówi farmaceutka z apteki w Kluczborku. REKLAMA
Część testów antygenowych nie wykryje wariantu SARS-CoV-2 o nazwie Omikron - powiedział w rozmowie z PAP wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Ekspert dodał, że firmy raczej nie będą wyrzucać uprzednio kupionych testów - dlatego część wyników jest niemiarodajna. Jak podkreślił prof. Gut: "Wszystko zależy od tego, jakich monoklonalnych przeciwciał użyto w danym teście antygenowym. Jeżeli użyjemy niewłaściwego przeciwciała, to nie wykryjemy wirusa". Jego zdaniem problem polega na tym, że na rynku jest bardzo dużo testów. "W zasadzie na rynku są wszystkie testy, które zostały zakupione. Te, które kupiło państwo, można jeszcze kontrolować i po prostu daną serię wycofać. Te kupione przez sieci handlowe czy prywatne punkty testowania są w zasadzie poza większą kontrolą" - dodał. Poradnik Zdrowie: LONG COVID Przyznał jednak, że trudno mu sobie wyobrazić sytuację, w której ktoś kupił partię testów, żeby je wykonywać, a teraz wyrzuci je do kosza. "Raczej ich nie wyrzuci. Dlatego część wyników może być niemiarodajna. Byłoby na to rozwiązanie, czyli wykonanie dwóch różnych testów. Jeżeli wiemy, że jeden wykrywa dany wariant, w drugi nie, to mamy prostym sposobem bardzo dobrą metodę sekwencjonowania. Nie stuprocentową, ale dającą duże prawdopodobieństwo wykrycia danego wariantu SARS-CoV-2. Do tego testy antygenowe później wykrywają zakażenia niż testy molekularne, a także ich czułość jest sporo niższa. No i mogą się także zdarzyć wyniki fałszywie dodatnie testu antygenowego" - wyjaśnił wirusolog.
Trudno oceniać test bez określenia jego typu, producenta oraz poznania takich parametrów, jak czułość i swoistość. Przy okazji należy podkreślić, że producenci niektórych testów paskowych nie przewidują kontroli jakości, co nie jest poprawne i zdecydowanie może zmniejszać wiarygodność uzyskiwanych wyników.
Testy na COVID-19 dzielą się na dwie kategorie: testy diagnostyczne, takie jak PCR i testy antygenowe, które wykrywają części wirusa SARS-CoV-2, oraz testy, które wykrywają przeciwciała wytwarzane przez ludzi, gdy zostali zakażeni wirusem Przeciwciała mogą pojawić się po kilku dniach od zakażenia i często pozostają we krwi przez tygodnie po wyzdrowieniu, dlatego testy przeciwciał mają ograniczone zastosowanie w diagnostyce Prawidłowo wykonane testy PCR, które wykrywają wirusowe RNA przy użyciu techniki zwanej reakcją łańcuchową polimerazy, wykrywają zakażone osoby w niemal 100 proc. przypadków Choć testy PCR odznaczają się dużą skutecznością, na ogół wymagają wyszkolonego personelu, odczynników i drogiej aparatury, a wyniki dają po upływie godzin. Tylko w niektórych krajach (np. Korei Południowej i Nowej Zelandii) udało się z powodzeniem prowadzić badania PCR na dużą skalę. Testy antygenowe są znacznie szybsze - dają wyniki w mniej niż 30 minut - i tańsze, jednak nie są tak czułe jak PCR, które mogą wychwycić nawet śladowe ilości wirusa SARS-CoV-2. Typowy test antygenowy zaczyna się od wymazu z tylnej części nosa lub gardła (chociaż firmy opracowują zestawy wykorzystujące łatwiejsze i bezpieczniejsze do pobrania próbki śliny). Próbka z wymazem jest mieszana z roztworem, który "rozbija" wirusa i uwalnia jego białka. Mieszanka trafia na pasek papieru zawierający przeciwciało przystosowane do wiązania białek wirusa. Pozytywny wynik testu to fluorescencyjna poświata lub ciemny pasek. Test antygenowy wykrywa specyficzne białka (antygeny) obecne na powierzchni wirusa i może identyfikować osoby u szczytu infekcji, z wysokim poziomem wirusa w organizmie. Test taki nie musi być przetwarzany w laboratorium. Jednak, gdy typowy test PCR może wykryć pojedynczą cząsteczkę RNA w mikrolitrach roztworu, testy antygenowe wymagają próbki zawierającej tysiące cząstek wirusa na mikrolitr, aby dać wynik pozytywny. Przy małej ilości wirusa w organizmie test może dać wynik fałszywie ujemny. Jakie ryzyko niesie stosowanie testów antygenowych? Niektórzy specjaliści obawiają się, że testy antygenowe pominą część osób zakaźnych i spowodują wybuchy epidemii w krajach, które w dużej mierze opanowały sytuację. Dla innych ekspertów niższa czułość testów antygenowych jest zaletą - bywają bowiem zakażone osoby z pozytywnym wynikiem testu PCR, które nie są już w stanie przenosić wirusa na innych. Tym samym testy antygenowe pozwoliłyby skoncentrować się na osobach najbardziej zakaźnych, z wysokim poziomem wirusa i szybkim izolowaniu ich od społeczności. Zwolennicy testów antygenowych twierdzą więc, że pomogą one w powstrzymaniu pandemii, ponieważ będą dostępne w ogromnej liczbie i mogą wykryć osoby potencjalnie najbardziej zakaźne. Problem w tym, gdzie przebiega granica między osobą zakaźną a niezakaźną - nadal nie ma w tej sprawie jednomyślności. W infekcjach SARS-CoV-2 miano wirusa wcześnie osiąga szczyt, po czym stopniowo spada. Małe ilości RNA wirusa utrzymują się w nosie lub gardle przez tygodnie, a nawet miesiące. Wydaje się jednak mało prawdopodobne, aby zakażone osoby rozprzestrzeniały wirusa po ośmiu do dziesięciu dniach od wystąpienia objawów. Zobacz też: Niepokojące skutki pandemii koronawirusa aż u 90 proc. nastoletnich dziewcząt Badania pokazały, że w przypadku osób, u których w standardowy test PCR stwierdził obecność SARS-CoV-2, test antygenowy firmy Abbott Laboratories prawidłowo wykrył wirusa w 95–100 proc. przypadków, jeśli próbki pobrano w ciągu tygodnia od wystąpienia objawów. Odsetek ten spadł do 75 proc., jeśli próbki były pobierane ponad tydzień po wystąpieniu pierwszych objawów. Czułość (wskaźnik prawidłowego wykrywania infekcji) innych testów antygenowych stosowanych w USA wynosi od 84 do 98 proc., jeśli dana osoba jest badana w tydzień po wystąpieniu objawów. Mniej dokładne testy metodą na ograniczenie pandemii? Niektórzy eksperci twierdzą, że aby spowolnić epidemię, należy skupić się na identyfikacji osób, które mogą rozprzestrzeniać SARS-CoV-2, a nie na wykrywaniu każdego zakażonego. Dr Michael Mina z Harvardu wykorzystał modele statystyczne do oceny tej strategii. Wyniki sugerują, że testowanie dwa razy w tygodniu za pomocą stosunkowo mało wrażliwego testu może być bardziej skuteczne w ograniczaniu rozprzestrzeniania się SARS-CoV-2 niż dokładniejsze testy przeprowadzane raz na dwa tygodnie. Delhi było pierwszym stanem Indii, w którym w czerwcu zaczęto stosować szybkie testy antygenowe. Do połowy lipca liczba przypadków spadła, a dzienna liczba zgonów ustabilizowała się, co sugeruje, że testy mogły odegrać pewną rolę w kontrolowaniu rozprzestrzeniania się wirusa. Przeczytaj: Szczepienie przeciw gruźlicy jednak nie chroni przed COVID-19 WHO i amerykańskie Centrum ds. Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) zalecają wykonanie testu PCR, jeśli u osoby wykazującej objawy COVID-19 szybki test antygenowy daje wynik negatywny. Jak dotąd amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) wydała pozwolenie na stosowanie w nagłych przypadkach czterech testów antygenowych. Według Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej 150 milionów testów zakupionych od firmy Abbott Laboratories zostanie wykorzystanych w szkołach i „innych populacjach o specjalnych potrzebach”. FDA zezwoliła na testy antygenowe tylko dla osób, które miały objawy przez 12 dni lub krócej. Testy muszą być przepisane przez lekarza i wykonane przez pracownika służby zdrowia. Testy antygenowe są stosowane na niektórych włoskich lotniskach do badania osób przybywających z krajów uważanych za narażone na wysokie ryzyko infekcji. Ujemnych wyników nie trzeba potwierdzać testem PCR. Włoski minister zdrowia Roberto Speranza ogłosił plany wykorzystania takich testów na wszystkich lotniskach w kraju, a grupa ekspertów wezwała włoski rząd do ich stosowania w szkołach i na uniwersytetach. "Niewykrycie choćby jednej pozytywnej osoby może prowadzić do wzrostu przypadków" Jednak inni uważają, że szybkie testy antygenowe nie są dobrym pomysłem. Jak mówi Andrea Crisanti, mikrobiolog z uniwersytetu w Padwie, organy zdrowia publicznego próbując powstrzymać małe epidemie, powinny stosować bardzo dokładne testy, ponieważ niewykrycie choćby jednej pozytywnej osoby może doprowadzić do gwałtownego wzrostu całkowitej liczby przypadków. Czytaj dalej: Ostrołęka: Chora na COVID-19 wyszła na zakupy. Jest wyrok sądu Ewentualne samodzielne wykonywanie testów bez recepty budzi też obawy, że osoby, które uzyskają pozytywne wyniki, mogą nie skontaktować się z organami zdrowia publicznego, więc ich kontakty nie zostaną wyśledzone. Ograniczona dokładność testów może sprawiać, że wykonujące je osoby zyskają fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Tymczasem nawet, gdy wynik testu jest negatywny, ludzie powinni nadal myć ręce, nosić maski i unikać gromadzenia się w dużych grupach.
-Apteki, które prowadzą już szczepienia przeciw Covid-19, dostały drogą, którą zamawiają szczepionki na COVID-19 informację, że mogą zamawiać testy. Wiele aptek je zmówiło, dlatego wiemy, że było nimi zainteresowanie.
Chcesz upewnić się, że z twoim zdrowiem wszystko w porządku? Kup domowe testy diagnostyczne! fot. Fotolia Choć nie zastąpią profesjonalnych testów wykonywanych prze laboratoria analiz lekarskich, są bardzo pomocne w wykrywaniu pierwszych objawów choroby. Mowa o domowych testach diagnostycznych, które kupisz bez recepty w większości aptek oraz drogerii kosmetycznych. Jaka jest czułość domowych testów diagnostycznych? Producenci podają, że wiarygodność domowych testów diagnostycznych sięga 90%. Aby jednak wynik był wiarygodny, należy postępować ściśle ze wskazówkami podanymi na opakowaniu danego testu. Pamiętaj też, że otrzymany wynik warto skonsultować z lekarzem specjalistą, oraz że domowe testy nie zastąpią badań zleconych przez lekarza w profesjonalnym laboratorium. Warto jednak sięgać po nie w ramach kontroli, np. raz do roku. Czytaj także: Na podstawie artykułu Diany Ożarowskiej-Sady z Przyjaciółki Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem! Najlepsze Promocje i Wyprzedaże REKLAMA
Grafika przedstawiająca informacje na temat różnych metod testowania Covid-19 ( AFP / John Saeki) Jak czytamy w komunikacie CDC, po 31 grudnia 2021 r. agencja wycofa wniosek do amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) o zezwolenie na stosowanie w sytuacjach awaryjnych (EUA) testu RT-PCR, który został opracowany na początku
Domowe testy antygenowe do wykrywania zakażenia koronawirusem są dobrym i łatwo dostępnym narzędziem do samokontroli, ale mają też swoje ograniczenia. Podstawowymi parametrami, które charakteryzują jakość testów antygenowych są czułość i swoistość. Czułość, to zdolność do wykrycia wirusa w próbce, czyli u zarażonego wynik powinien wyjść dodatni. Natomiast swoistość to niemożność wykrycia w teście jakiegoś innego czynnika i pomylenia go z poszukiwanym wirusem. Czyli u osób zdrowych test powinien wskazać wynik ujemny. W idealnej sytuacji, zarówno czułość, jak i swoistość powinny wynosić 100%, wówczas wszystkie otrzymywane wyniki byłyby prawdziwe. Dostępne w aptekach testy antygenowe z nosa mają czułość od 95 do 98% w zależności od producenta, a swoistość - powyżej 99%. Oznacza to, że część wyników może być fałszywie dodatnia (może wskazywać na chorobę pomimo jej braku) lub fałszywie ujemna (może wskazywać, że pacjent jest zdrowy, pomimo istniejącego zakażenia). Na jakość i wiarygodność otrzymywanych wyników wpływa także sytuacja epidemiologiczna. Zjawisko nosi nazwę "paradoksu wyniku fałszywie pozytywnego" i jest to rodzaj statystycznej "pułapki". Istota problemu wynika z tego, że odsetek testów fałszywie dodatnich zależy od dokładności testu, ale również od częstotliwości występowania danego czynnika (np. wirusa) w testowanej populacji. Mówiąc krótko: w miarę spadku częstości występowania danej choroby w populacji, wzrasta odsetek wyników fałszywie że czułość testu wynosi 100%, ale swoistość testu jest na poziomie 90%. Mamy więc test czyli o znakomitych właściwościach prawidłowego wykrywania wszystkich faktycznie chorych (czułość 100%), ale niedoskonałego pod względem rozpoznawania "zdrowych wśród zdrowych" (swoistość na poziomie 90%). Oznacza to, że test wykryje każdą osobę chorą, ale równocześnie 10 na 100 testów będzie wychodzić fałszywie dodatnich. Jeśli rzeczywista częstotliwość występowania choroby w danej populacji wynosi 1 na 100 osób, to oznacza, że po przebadaniu 100 pacjentów testem o podanych parametrach, otrzymamy 1 wynik prawdziwie dodatni (to ta jedna chora osoba na sto), ale pozostałe 99 wyników powinno być ujemnych. Niestety przy swoistości wynoszącej 90% w wynikach pojawi się 10 wyników fałszywie dodatnich (w zaokrągleniu, ponieważ 10% x 99 = 9,9). Zatem w grupie 100 przebadanych osób będziemy mieć 11 wyników dodatnich wskazujących na chorobę, ale tylko 1 osoba będzie rzeczywiści chora, natomiast 10 osób to zdrowi z nieprawidłowym wynikiem testu. Zatem prawdopodobieństwo, że osoba z wynikiem dodatnim będzie faktycznie chora wynosi jedynie około 9% (1 z 11). Paradoksalnie zatem bardziej prawdopodobne jest, że osoba z wynikiem dodatnim jest zdrowa, a nie przykład jest prosty, natomiast chcąc przeanalizować wiarygodność testów antygenowych z nosa dostępnych w aptekach, należy przyjąć bardziej urealnione wartości - załóżmy, że standardowy test ma czułość 95% i swoistość 99,5%. W takim przypadku można otrzymać następujące wyniki obliczeniowe:- W przypadku, gdyby na COVID-19 cierpiało niewiele, bo jedynie 0,01% populacji (10 chorych na 100 000 osób), to prawdopodobieństwo COVID-19 przy uzyskaniu wyniku pozytywnego testu wynosi zaledwie 1,86%. - Zakładając, że choruje 1% (1000 chorych na 100 000 osób), takie prawdopodobieństwo to już 65,74%, a zatem większość testów dodatnich pokazywałaby wynik prawidłowy. - Przy częstotliwości choroby na poziomie 5% (5000 chorych na 100 000 osób) takie prawdopodobieństwo to 90,90%, a zatem prawie wszystkie wyniki dodatnie testu odpowiadałyby prawdzie. - Przy założeniu, że choruje 10% populacji statystycznie 95,48% testów dodatnich byłoby testami prawdziwie widać paradoks zanika wraz ze wzrostem częstotliwości występowania danej choroby w populacji. Fakt ten uwzględniają zalecenia diagnostyki COVID-19 Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (wersja wskazujące, że szeroko zakrojone badania przesiewowe testem antygenowym do celów epidemiologicznych można dopuścić, "gdy odsetek wyników dodatnich badań w kierunku SARS-CoV-2 wynosi 10% lub więcej w danej populacji".Należy zwrócić uwagę, że na uzyskanie prawidłowego wyniku wpływ mają nie tylko właściwości testu, statystyka dotycząca zachorowań, ale również potencjalne błędy po stronie osoby wykonującej test - wykonanie testu zbyt wcześnie lub zbyt późno, pobranie próbki w sposób nieprawidłowy lub w zbyt małej ilości może skutkować przypadku wątpliwości co do swojego stanu zdrowia lub prawidłowości wyniku testu warto skontaktować się z lekarzem. Istnieje możliwość wykonania badania PCR, czyli testu genetycznego, którym można potwierdzić lub wykluczyć wynik testu domowego - jest to badanie o najwyższym stopniu wiarygodności:
. 7 249 288 76 93 199 52 437
wiarygodność testów na covid z apteki