Funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej z Białegostoku, podczas kontroli przesyłek w oddziale jednej z firm kurierskich, ujawnili 3 niemieckie karabiny maszynowe MG 34 (Maschinengewehr 34) pochodzące z okresu II wojny światowej. Zabytkowa broń miała trafić do Wielkiej Brytanii od nadawcy z Łotwy. Walki o Monte Cassino należały do jednych z najcięższych w czasie całej II wojny światowej. 2 Korpus Polski generała Władysława Andersa 18 maja 1944 roku zdobył ruiny klasztoru Monte Cassino. Walkom o Monte Cassino wiele miejsca w swej twórczości poświęcił Melchior Wańkowicz. W „Szkicach spod Monte Cassino" pisał: „Przejście na Rzym pod Monte Cassino było od niepamiętnych czasów miejscem, w którym obrońcy Włoch zastępowali drogę najeźdźcom ciągnącym z południa. W tym miejscu góry spiętrzone od morza do morza zostawiają tylko pas dziesięciokilometrowej szerokości, którym płynie rzeka Liri. O sforsowanie tego przejścia walczono od wieków i ten klasyczny przedmiot obrony był stale przerabiany w zadaniach włoskiego sztabu generalnego". Kluczowy punkt w linii Gustawa W roku 1943 alianci wylądowali na Sycylii. Od tamtej pory posuwali się stopniowo na północ, spychając Niemców do środkowych Włoch. Ostatnim punktem oporu było Monte Cassino. W przypadku jego zajęcia droga do Rzymu stałaby otworem. Półwysep Apeniński przegrodzony został liniami umocnień. Najsilniejszą była linia Gustawa biegnąca miedzy Gaetą i Ortoną. Był to najbardziej imponujący wał umocnień w całej ówczesnej Europie. Jednym z kluczowych jego punktów była miejscowość Cassino wraz z leżącym na wzgórzu opactwem benedyktynów. Matthew Parker, autor książki „Monte Cassino. Opowieść o najbardziej zaciętej bitwie II wojny światowej” pisał: „Masyw Cassino, na którym stał klasztor, był kluczowym stanowiskiem w linii Gustawa, systemie połączonych niemieckich linii obronnych, biegnącym przez całą szerokość najwęższej części Włoch między Gaetą i Ortoną. Był to przykład imponującej inżynierii wojskowej, najpotężniejszy system obronny, z jakim podczas wojny zetknęli się Brytyjczycy i Amerykanie. W znacznej części górował nad rzekami o stromych brzegach, w szczególności Garigliano i Rapido, lub też rozciągał się na nadbrzeżnych bagnach lub na wysokich górskich szczytach. Naturalne korzyści, jakie dawało górskie położenie, zostały wzmocnione przez Niemców dzięki usunięciu budynków i drzew i poszerzeniu w ten sposób pola rażenia. W innych miejscach powiększono występujące w tej okolicy naturalne jaskinie, a pozycje obronne wzmocniono dźwigarami kolejowymi i betonem. Wykopano ziemianki, połączone podziemnymi przejściami. Umocnienia nie były jedną linią, a raczej wieloma liniami z tak zaplanowanymi stanowiskami, żeby można było natychmiast przeprowadzić kontrnatarcia na utraconych obszarach frontu”. W tym miejscu Niemcy postanowili stawić opór aliantom. Kiedy obsadzili okoliczne wzgórza mogli obserwować wszystkie okoliczne drogi oraz ruchy wojsk przeciwnika. Wiedziano, że zdobycie Cassino będzie dla aliantów niezwykle trudne, a nawet niemożliwe. Od czasów Belizariusza (dowódcy z czasów cesarza bizantyńskiego Justyniana Wielkiego), nikt nie zdobył Italii idąc od południa. Niemcy wiedzieli jednak, że nadchodząca bitwa będzie miała kluczowe znaczenie. Choć w teorii to oni mieli przewagę, należało do walki przygotować się niezwykle starannie. „W ciągu kilku następnych dni rozpocznie się bitwa o Rzym. Będzie miała decydujące znaczenie dla obrony środkowych Włoch i przesądzi o losie 10. Armii (…) Bitwa musi się toczyć w duchu świętej nienawiści do wroga, który prowadzi okrutną wojnę w celu eksterminacji narodu niemieckiego” – brzmiał niemiecki rozkaz. Walka o Monte Cassino nie miała być bitwą wojsk pancernych ani starciem lotnictwa. O zwycięstwie przesądzić miały walki piechoty, starcia pomiędzy pojedynczymi żołnierzami uzbrojonymi w karabiny, bagnety i granaty. – Nacieraliśmy w mesztach. Niemiec strzelał ponad naszymi głowami i w tym huku podszedłem. Gdy napadłem na nich zaczęła się walka wręcz. Złamałem kolbę w pistolecie automatycznym Thompson, dlatego, bo on mnie uderzył w szczękę pistoletem. Ja go uderzyłem w głowę. Ta walka była prawdziwa. Z niego się krew lała i ze mnie. Tylko dlatego przeżyłem, że działałem z zaskoczenia – wspominał później żołnierz 2 Korpusu Antoni Adamus. Walki o Monte Cassino Natarcie na Monte Cassino rozpoczęło się 17 stycznia 1944 roku, lecz nie przyniosło żadnych efektów. Drugi raz alianci zaatakowali w połowie lutego. Klasztor benedyktynów na Monte Cassino został wówczas zniszczony w nalocie bombowców. Alianci utrzymywali, że Niemcy wykorzystywali klasztor jako punkt obserwacyjny, lecz nie ma na to dowodów. Trzeci atak na Monte Cassino nastąpił w drugiej połowie marca, lecz wciąż nie przyniósł rezultatu. Decydująca bitwa miała rozpocząć się w nocy z 11 na 12 maja. Atak zaplanowany został na całym lewym skrzydle włoskiego frontu, od Monte Cassino po Morze Tyrreńskie. Do natarcia przygotowywały się wojska amerykańskie, francuski Korpus Ekspedycyjny, oddziały indyjskie, brytyjskie oraz 2 Korpus Polski. Polacy otrzymali najtrudniejsze zadanie: mieli uderzyć na grzbiet górski łączący pozycje niemieckie i klasztorem na Monte Cassino. Generał Władysław Anders we wspomnieniach zatytułowanych „Bez ostatniego rozdziału” wskazał powody, dla których zgodził się na udział Polaków w bitwie o Monte Cassino: „23 marca przyjechał do mnie do Vinchiaturo gen. Leese i udzielił mi następujących wiadomości. Niemcy odparli ponowne natarcie na miasto Cassino. Wojska sojusznicze na przyczółku Anzio znajdują się w trudnym położeniu. Wobec tego zdecydowano wielką ofensywę na odcinku frontu włoskiego od miasta Cassino do wybrzeża Morza Tyrreńskiego. 8 Armia otrzymała zadanie przełamania linii Gustawa, której najsilniejszym punktem są wzgórza Monte Cassino oraz linii Hitlera, której zawiasem jest Piedimonte. Dla 2. Korpusu Polskiego przewidziano najtrudniejsze zadanie zdobycia w pierwszej fazie wzgórz Monte Cassino, a następnie Piedimonte. Była to dla mnie chwila doniosła. Rozumiałem całą trudność przyszłego zadania Korpusu. (...) Zaciekłość walk w mieście Cassino i na wzgórzu klasztornym były już wówczas dobrze znane. Mimo że klasztor Monte Cassino był bombardowany, mimo że oddziały i czołgi sojusznicze dochodziły przejściowo na sąsiednie wzgórza, mimo że z miasta Cassino zostały tylko gruzy, Niemcy utrzymali ten punkt oporu i nadal zamykali drogę do Rzymu. Zdawałem sobie jednak sprawę, że Korpus i na innym odcinku miałby duże straty. Natomiast wykonanie tego zadania ze względu na rozgłos jaki Monte Cassino zyskało wówczas w świecie mogło mieć duże znaczenie dla sprawy polskiej. Byłoby najlepszą odpowiedzią na propagandę sowiecką, która twierdziła, że Polacy nie chcą się bić z Niemcami. Podtrzymywałoby na duchu opór walczącego Kraju. Przyniosłoby dużą chwałę orężowi polskiemu. Oceniałem ryzyko podjęcia tej walki, nieuniknione straty oraz moją pełną odpowiedzialność w razie niepowodzenia. Po krótkim namyśle oświadczyłem, że podejmuję się tego trudnego zadania”. Niemcy zastosowali specyficzny rodzaj obrony. Chronili się w niewielkich schronach, które otoczone były polami minowymi i stanowiskami moździerzy oraz artylerii. Stanowiska osłonięte były drutami kolczastymi, w każdym znajdowało się trzech ludzi. Najbardziej zaciekłe walki toczyły się w rejonie zwanym „Widmo”. Generał Władysław Anders zdawał sobie sprawę z trudności, z jakimi mierzą się jego ludzi, lecz wierzył w powodzenie. Zwycięstwo pod Monte Cassino miało zademonstrować aliantom siłę i zdolności polskich żołnierzy. Poświęcenie Polaków opłaciło się. W nocy z 17 na 18 maja Niemcy zaczęli wycofywać się z Monte Cassino – 18 maja to moment rozpoczęcia natarcia. Moment, którego nie można zapomnieć. Wieczorem, góry przed nami się zapaliły. Przygotowanie artyleryjskie - jak okiem sięgnąć jedna wielka łuna ognia. Trzeba pamiętać, że na naszym odcinku było 1100 dział. Nad nami słychać było szum pocisków i w pewnym momencie salwa niemiecka. Koło mnie spadło ze 100 pocisków – wspominał żołnierz 2 Korpusu Polskiego. Około godziny 10:00 18 maja 12. Pułk Ułanów Podolskich wdarł się do ruin klasztoru na Monte Cassino, gdzie zatknięto biało-czerwoną flagę. W samo południe jeden z polskich żołnierzy, Emil Czech odegrał na Monte Cassino Hejnał Mariacki. W czasie walk o Monte Cassino zginęło 924 Polaków, a 3 tysiące zostało rannych. Podobne straty ponieśli też pozostałe wojska alianckie. Zdobycie Monte Cassino okupione zostało więc wielkim poświeceniem i krwią licznych żołnierzy. Droga na Rzym była otwarta, choć Niemcy nie zostali zupełnie rozbici – zdołali bowiem wycofać się na północ. Stolica Włoch została zdobyta 4 czerwca 1944 roku. W 1945 roku na Monte Cassino otwarto polski cmentarz wojenny, na którym spoczęło ponad tysiąc polskich żołnierzy. W 1970 roku pochowany tam został również generał Władysław Anders. Na miejscu ich wiecznego spoczynku wyryto napis: „Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie”. Czytaj też:Benito Mussolini. Różne oblicza Duce, żałosny koniec i tajemnicze listyCzytaj też:Stanisław Maczek. Legendarny dowódca 1. Dywizji PancernejCzytaj też:QUIZ: Operacja "Market Garden". Sprawdź, czy nie ma przed tobą tajemnic! Źródło: / / Polskie Radio
emieckie-karabiny.html 2023-05-04, 13:52 DZIĘKI WĘGORZEWSKIM POLICJANTOM MUZEUM WZBOGACIŁO SIĘ O NIEMIECKIE KARABINY Od wczoraj Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie powiększyło swoje zbiory o 2 sztuki broni palnej z okresu II Wojny Światowej. Karabiny produkcji niemieckiej przekazali do muzeum policjanci z Węgorzewa.
Niemiec zasalutował nad ciałem Polaka i powiedział: to jest bohater Data utworzenia: 1 września 2019, 7:00. Jedną z pierwszych polskich ofiar II wojny światowej był kapral rezerwy Piotr Konieczka. W nocy z 31 sierpnia na 1 września ten pochodzący z Pomorza 38-letni żołnierz pełnił służbę na posterunku granicznym w Jeziorkach koło Piły. Ok. godz. pierwszej na placówkę przypuściła atak niemiecka grupa dywersyjna. 40 minut później kapral, który obsługiwał karabin maszynowy, został postrzelony. Potem hitlerowcy zatłukli go kolbami karabinów. Niemiecki oficer, gdy zobaczył ciało Polaka już po walce, zasalutował przed nim i powiedział: to jest bohater. Jako żołnierz... Kapral rezerwy Piotr Konieczka Foto: BRAK Piotr Konieczka urodził się 29 kwietnia 1901 w Czarżu. Potem jego rodzina przeniosła się do Wielkopolski i osiedliła się w Brodnej, gdzie prowadziła swoje kilkuhektarowe gospodarstwo. Z żoną Heleną miał dwóch synów: Zygfryda oraz Romana. Wiosną 1939 roku został zmobilizowany do polskiej armii. 1 września ok. godz. został zabity. Warto przypomnieć, że pierwsze pociski na Polską Składnicę Wojskowej na Westerplatte zostały wystrzelone z niemieckiego pancernika „Schleswig-Holstein” o godz. Trzy godziny po śmierci Konieczki. Jak podał Głos Wielkopolski, 2 września Giersz, chłop z Jeziorek, na konnym wozie przywiózł do Śmiłowa, gdzie znajduje się kościół i cmentarz, zwłoki kpr. Konieczki oraz bestialsko zabitego siekierą strażnika granicznego Szczepana Ławniczaka. Do wozu podszedł oficer Wehrmachtu w randze majora i zażądał odkrycia zwłok. Dowiedział się, że jeden z zabitych, to żołnierz, który sam bronił posterunku w Jeziorkach. Wówczas major rzekł: „To jest bohater. Jako żołnierz nie złamał przysięgi”. Potem zasalutował zmarłemu żołnierzowi. Zobacz także Ostatecznie obaj, Konieczka i Ławniczaka, spoczęli we wspólnej mogile, w pełnym umundurowaniu, na cmentarzu parafialnym w Śmiłowie. Pamięć o bohaterze po wojnie Po wojnie o Konieczce nie zapomnieli okoliczni mieszkańcy, którzy postawili mu skromną drewnianą tablicę. W 45. rocznicę wybuchu II wojny światowej dr Włodzimierz Łęcki z Poznania zwrócił się do władz państwowych o pośmiertnie przyznanie Piotrowi Konieczce medalu „Za wojnę obronną 1939”. Z kolei w 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej bohaterowi postawiono pamiątkowy obelisk. Umieszczono na nim napis, że jako pierwszy w Wielkopolsce poległ śmiercią żołnierza. Teraz już wiemy, że również w Polsce. 14 września 2010 roku Piotr Konieczka został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Największa wojna światowa w historii II wojna światowa trwała od 1 września 1939 (agresja Niemiec na Polskę) do78 maja 1945 (podpisanie w Reims aktu bezwarunkowej kapitulacji III Rzeszy - Rosjanie z uwagi na róźnicę czasu uważali że wojna zakończyła się 9 maja) – w Europie, i 2 września na świecie (akt bezwarunkowej kapitulacji Japonii podpisany na pokładzie pancernika USS Missouri w Zatoce Tokijskiej). W wojnie uczestniczyło 1,7 mld ludzi, w tym 110 mln żołnierzy. W trakcie działań wojennych zginęło od 50 do 85 milionów osób. Szacunki te są tak rozbieżne, bo zakładają wiele zmiennych - w tym śmierci spowodowane głodem czy chorobami, których nie można było leczyć z powodu działań wojennych. Źródło: Głos Wielkopolski, Wikipedia Hitler i Stalin podzielili nasz kraj. To był początek światowej katastrofy Zdobył medal dla Polski, wrzucili go do dołu i zakopali /2 Kapral rezerwy Piotr Konieczka PAP 14 września 2010 roku Piotr Konieczka został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski /2 Kapral rezerwy Piotr Konieczka BRAK Kapral rezerwy Piotr Konieczka pochodził z Pomorza Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
"Przed końcem I wojny światowej Niemcy uzyskały prymat na świecie w każdej gałęzi lotnictwa militarnego. Książka Niemieckie samoloty I wojny światowej stanowi szczegółowy, ilustrowany przewodnik po myśliwcach, samolotach rozpoznawczych, szturmowych i bombowych, które służyły w kajzerowskich siłach powietrznych od 1914 do 1918 roku.
Tu legendy okazały się prawdą. Ale trzeba było czekać kilkadziesiąt lat. Unikatowe karabiny znaleziono w lasach pod Kaliszem. Dzięki cierpliwości i zaangażowaniu pasjonatów historii natrafiono na bardzo rzadkie egzemplarze broni. O miejscu ich ukrycia krążyły legendy. Teraz i znaleziskiem, i legendami zajmą się profesjonaliści. [POSŁUCHAJ] Arsenał broni z czasów II Wojny Światowej odnaleźli poszukiwacze śladów historii w lasach koło Morawina, w powiecie leśniczówki odkryto niemieckie karabiny, w tym kilka unikatowych egzemplarzy - mówi prezes Stowarzyszenia Denar Przemysław 7 karabinów, w tym cztery mausery, dosyć popularne, ale także dwa sturmgewerhrty - to są karabinki szturmowe dosyć rzadko spotykane. W naszych rejonach zupełnie rzadko spotykane, a jeden to już zupełnie unikatowy model, czyli karabin VG-2. To jest karabin przeznaczony dla Volkssturmu, czyli organizacji, która powstała w ostatniej fazie II Wojny Światowej. Ten karabin został wyprodukowany w liczbie tylko kilku tysięcy sztuk. Nie mógł trafić w okolice Kalisza z regularną armią niemiecką, bo służył do obrony Rzeszy. Mogły go przejąć jakieś grupy, wszystko wskazuje na to, że został przyniesiony przez żołnierzy prawdopodobnie została ukryta przez żołnierzy wyklętych. Ale tu pewności nie ma, bo opowieści o arsenale jest więcej - dodaje Bartosz Skonieczny ze Stowarzyszenia w lasach pod Kaliszem prowadzone były prowadzone za zgodą konserwatora broń jest mocno zniszczona ale ma zostać odrestaurowana. A potem trafić do Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej. Westerplatte zaatakowano 2 lub 3 minuty później – tutaj historycy nie są zgodni (na marginesie trzeba wspomnieć, że wojska niemieckie przekroczyły zachodnią granicę Polski – prawdopodobnie – nawet kilka godzin wcześniej, w nocy z 31 sierpnia na 1 września; za początek II wojny światowej uznaje się jednak godzinę 4:45). MG 34 był uniwersalnym, szybkostrzelnym karabinem maszynowym produkcji niemieckiej strzelającym pociskami kal. 7,92 mm Podlaska KASFunkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej z Białegostoku podczas kontroli przesyłek w oddziale jednej z firm kurierskich ujawnili trzy niemieckie karabiny maszynowe MG 34 (Maschinengewehr 34) pochodzące z okresu II wojny światowej. Zabytkowa broń miała trafić do Wielkiej Brytanii od nadawcy z Funkcjonariusze Podlaskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Białymstoku podczas kontroli wykonywanej w oddziale jednej z firm kurierskich zainteresowali się paczką nadaną na Łotwie do odbiorcy w Wielkiej Brytanii. Nie widniała na niej żadna deklaracja dotycząca zawartości - relacjonuje asp. Maciej Czarnecki z zespołu prasowego Izby Administracji Skarbowej w Białymstoku. Po otwarciu przesyłki okazało się, że w jej wnętrzu znajdują się trzy niemieckie karabiny maszynowe MG 34 używane na frontach II wojny karabiny maszynowe MG 34 z okresu II wojny światowej w przesyłce kurierskiej (źródło: KAS Białystok)Asp. Czarnecki dodaje, że z powodu podejrzenia, iż mogły zostać naruszone przepisy ustawy o broni i amunicji (w zakresie prawidłowości przesyłania i przewozu broni). W sprawie zostało już wszczęte postępowanie. Funkcjonariusze zabezpieczyli ujawnione karabiny. - Aby wyjaśnić wszelkie okoliczności tego przypadku, podlaska KAS nawiąże również współpracę z łotewskimi służbami. Niewykluczone, że zabytkowa broń opuściła terytorium Łotwy nielegalnie - mówi asp. Maciej też: Bobrowniki. Przemycali stare monety, prehistoryczną biżuterię, a teraz grot włóczniKarabin maszynowy MG 34MG 34 (Maschinengewehr 34) był uniwersalnym, szybkostrzelnym karabinem maszynowym produkcji niemieckiej strzelającym pociskami kal. 7,92 mm, powstałym w latach 30. ubiegłego wieku. To podstawowa broń wsparcia w niemieckim Wehrmachcie, produkowana w kilku wariantach i używana także przez inne formacje oraz wojska pancerne, lotnictwo i marynarkę wojenną. Na szeroką skalę MG 34 był użytkowany przez niemiecką piechotę do 1943 roku, kiedy wyparł go jego następca – MG ofertyMateriały promocyjne partnera
Niemiecki karabinek jest także standardowym uzbrojeniem w niemal wszystkich polskich jednostkach Wojsk Specjalnych (JWG, JWK, JWA i JWN), za wyjątkiem JWF, trafił także do Policji i innych
Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...POCZTANie pamiętasz hasła?Stwórz kontoQUIZYMENUNewsyJak żyć?QuizySportLifestyleCiekawostkiWięcejZOBACZ TAKŻE:BiznesBudownictwoDawka dobrego newsaDietaFilmGryKobietaKuchniaLiteraturaLudzieMotoryzacjaPlotkiPolitykaPracaPrzepisyŚwiatTechnologiaTurystykaWydarzeniaZdrowieNajnowszeWróć 18:19aktualizacja 22:28

NIEMIECKIE MUNDURY II WOJNY ŚWIATOWEJ STEPHEN BU.. 72,67 zł. zapłać później z sprawdź. kup 50 zł taniej. dostawa w poniedziałek do 10 miast. Liczba sztuk. z 63 sztuk. dodaj do koszyka.

Funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej z Białegostoku podczas kontroli przesyłek w oddziale jednej z firm kurierskich ujawnili 3 niemieckie karabiny maszynowe MG 34 (Maschinengewehr 34) pochodzące z okresu II wojny światowej. Zabytkowa broń miała trafić do Wielkiej Brytanii od nadawcy z Łotwy. Funkcjonariusze Podlaskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Białymstoku podczas kontroli wykonywanej w oddziale jednej z firm kurierskich zainteresowali się paczką nadaną na Łotwie do odbiorcy w Wielkiej Brytanii, na której nie widniała żadna deklaracja dotycząca zawartości. Po otwarciu przesyłki okazało się, że w jej wnętrzu znajdują się 3 niemieckie karabiny maszynowe MG 34 używane na frontach II wojny światowej. Z uwagi na podejrzenie naruszenia przepisów ustawy o broni i amunicji w zakresie prawidłowości przesyłania i przewozu broni w sprawie zostało wszczęte postępowanie, do którego zostały zabezpieczone ujawnione karabiny. Aby wyjaśnić wszelkie okoliczności tego przypadku, podlaska KAS nawiąże również współpracę z łotewskimi służbami. Niewykluczone, że zabytkowa broń opuściła terytorium Łotwy nielegalnie. MG 34 (Maschinengewehr 34) był uniwersalnym, szybkostrzelnym karabinem maszynowym produkcji niemieckiej strzelającym pociskami kal. 7,92 mm, powstałym w latach 30. ubiegłego wieku. To podstawowa broń wsparcia w niemieckim Wehrmachcie, produkowana w kilku wariantach i używana także przez inne formacje oraz wojska pancerne, lotnictwo i marynarkę wojenną. Na szeroką skalę MG 34 był użytkowany przez niemiecką piechotę do 1943 roku, kiedy wyparł go jego następca – MG Izba Administracji Skarbowej w Białymstoku . 496 325 66 421 428 108 249 48

niemieckie karabiny 2 wojny światowej