Mąż nie akceptuje mnie w ciąży w ogóle mnie nie wspiera, zresztą to mu wygarnęłam, dorosły facet powinien rozumieć że ciało kobiety w ciąży się zmienia, najgorzej jest jak Zakładam, że nie chce Pani, by mąż nadal się wobec Pani tak zachowywał. Z tego względu jasno trzeba przekazać mu, że to, co robi jest przestępstwem z art. 207 KK i może grozić mu postępowanie karne. Jeśli z jakichś względów przedstawienie mu tej sprawy z tego punktu nie wchodzi w grę, proszę skontaktować z się z najbliższym Ośrodkiem Interwencji Kryzysowej, Ośrodkiem Wsparcia dla Osób Doznających Przemocy lub inną placówką pomocy rodzinie. Tam dokładnie przeanalizuje Pani swoje możliwości i uzyska odpowiednią wiedzę o sposobach postępowania w tej sytuacji.
Wzięliśmy ślub, kiedy oboje byliśmy na studiach. Zaszłam w ciążę, wzięłam urlop dziekański. Jednak nie wróciłam na studia. Marcin mi nie pozwolił:- Po co ci studia? Moja mama ma jeszcze mieszkanie, więc możemy zabrać ją do siebie, a jej mieszkanie wynajmiemy. Rozwinę biznes, a ty urodzisz jeszcze więcej dzieci.Rodzice pozwolili nam zamieszkać w swoim mieszkaniu,
- Czy jazda na łyżwach to dla pani wyzwanie? - Z pewnością. Lód jest twardy, łyżwy ostre i ciężkie (śmiech). Nie wiem, czy państwo wiedzą, że jedna łyżwa waży 1,5 kg, jest ciężka, a do tego twarda jak but narciarski. Nie jest łatwo. Podczas przygotowań do programu dowiedziałam się o istnieniu mięśni, o których do tej pory nie miałam pojęcia, a teraz nie dość, że wiem, iż są, to jeszcze potrafią boleć. - Po co aktorce, która spełnia się zawodowo i na deskach teatru, i w filmie, udział w programie rozrywkowym? - Wiem, że jestem postrzegana jako osoba stateczna, która nie bierze udziału w tego rodzaju programach, ale właśnie na przekór wszystkim i wszystkiemu chciałam spróbować show, który odbiega od mojego wizerunku. Ewolucje na łyżwach to, według mnie, najtrudniejsze wyzwanie jakie - w obecnych na antenie programach rozrywkowych - staje przed uczestnikami. Byłam ciekawa, czy podołam, czy dam radę fizycznie. Na razie, odpukać, łyżwa mi się w nic nie wbiła, więc jadę dalej. - Trenowała pani przed programem? - Nie. Nie przygotowywałam się w specjalny sposób. Jestem osobą aktywną fizycznie. Chodzę na zajęcia fitness, gram w tenisa, jeżdżę na nartach. Sport w moim życiu jest cały czas obecny. - Ale mąż pani nie dopinguje? - Jest zapracowany w teatrze. Myślę, że mnie wspiera, bo jest moim mężem. Ale mimo iż pracujemy w tym samym teatrze, nasze drogi artystyczne są różne, podejmujemy inne zawodowe wyzwania. - Helena, pani córka, też jeździ na łyżwach? - Tak i od czasu do czasu wpada na moje próby. Helenka ma 8 lat. Ggdy miała 4 lata kupiłam jej łyżwy i razem jeździłyśmy na lodowisku pod Pałacem Kultury i Nauki. - Czy zalicza się pani do tych kobiet, które są niewolnicami mody? - Nie jestem niewolnikiem mody. Nie wyrzucam ubrań co sezon. Ale staram się nadążać za tym co modne. Niedawno kupiłam sobie ciepłe wełniane poncho. Ma piękny turkusowy kolor, w jakim do twarzy blondynkom. - A podobają się pani stroje, w których tańczy na lodzie? - To jest coś nowego. Kuse, wąskie inne niż te, które noszę na co dzień, ale takie jest prawo tego show. Bardzo źle się w nich nie czuję. - W jaki sposób relaksuje się pani po wyczerpujących treningach? - Masaże, ciepła kąpiel i ćwiczenia rozciągające, żeby nie bolało i nie było skurczów. - Czy rolę doktor Orlickiej z serialu "Na dobre i na złe" traktuje pani równie poważnie, jak role teatralne? - Do wszystkich ról podchodzę równie poważnie. W każdą rolę staram się włożyć dużo serca. Docent Orlicka swój wygląd, to znaczy okulary i perukę, zawdzięcza mnie. To ja wymyśliłam te rekwizyty. Chciałam, żeby ta postać zapadała w pamięć, a zarazem była prawdziwa, żeby widz patrząc na nią, przypominał sobie, że podobną osobę spotkał w życiu. Jednak proszę pamiętać, że moja postać nie mówi moim tekstem, nie mówi jak ja prywatna, nie jest mną. Aktorstwo to zawód, który jest kreacją, a żeby była ona wiarygodna, trzeba dać się jej ponieść, oddać bez reszty. - I udało się pani stworzyć kobietę, która nie jest zbyt sympatyczna... - To nie jest aż tak zła osoba, na jaką z początku wyglądała. To kobieta kompetentna i wykształcona, która zna swoje - dość wysokie - miejsce w lekarskim świecie. Zapracowała sobie na nie. Jest konsekwentna i wymagająca, bo tylko w ten sposób może osiągnąć to, co sobie zamierzyła. - Co prócz doktor Orlickiej i łyżew ma pani w zawodowych planach na najbliższą przyszłość? - Chcę wyprodukować kolejne przedstawienie. Jedno - "One" - zrealizowałam i zagrałam w Teatrze Komedia z Małgorzatą Kożuchowską, Edytą Olszówką i Dorotą Landowską. Tym razem ma to być spektakl dwuosobowy. Jestem po rozmowach z jednym z teatrów i być może na wiosnę będzie ono gotowe. Mówię być może, by nie zapeszyć!
Mąż mnie nie akceptuje; Dieta Smacznie Dopasowana 5w1. Dieta dla Par. Dieta o Niskim IG. Dieta wegańska. Dieta na niedoczynność tarczycy. Dieta DASH. Dieta Hashimoto
Reading 2 minViews Szczerze mówiąc, wcale nie wiem, co robić dalej. Nie mogę tego znieść, nie mogę też nakrzyczeć na teściową i na męża. Nie tak mnie uczono, ale jestem strasznie zmęczona obecną sytuacją. Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od siedmiu lat i przez cały ten czas rodzina jest utrzymywana głównie przeze mnie. Mieszkamy w moim mieszkaniu, które kupiłam na własny koszt przed ślubem. Kupuję artykuły spożywcze i płacę za media. Co robi mąż? Ponad połowę swojej pensji daje mamie i siostrze. Uważa, że one bardziej tego potrzebują. Teściowa uwielbia drogie markowe ciuchy, perfumy, wakacje za granicą i kawior na śniadanie. Za to wszystko płaci mój mąż – ona przecież nie pracuje. Siostra męża jest taka sama jak matka. Nigdy w życiu nie pracowała, trzykrotnie wyszła za mąż i żyła na koszt mężczyzn. Urodziła trójkę dzieci z trzech małżeństw i ciągle czeka na pieniądze od swojego brata. A teraz okazuje się, że wszyscy żyją moim kosztem. Dlaczego powinnam wspierać dorosłego mężczyznę? Kiedyś rozmawiałam z moim mężem, ale on upiera się przy swoim – jego mama i siostra potrzebują wsparcia finansowego, bo same sobie nie poradzą. A czy ja nie potrzebuję wsparcia? W ogóle mnie na nic nie stać, bo wszystko idzie na wyżywienie i rachunki. Jestem zmęczona.
– Wstyd to kraść, a nie uczciwie pracować. Ja tam cieszę się z mojego zajęcia. Szefowa dobrze nam płaci, jest uczciwa, a inni pracownicy traktują nas z szacunkiem. Dla nich sprzątaczka wcale nie oznacza kogoś gorszego – odpowiadałam, ale było mi naprawdę przykro, że w ogóle mnie nie wspiera. Dostałam kuszącą propozycję Okres starań o dziecko, szczególnie tych długotrwałych, którym dodatkowo towarzyszą różne procedury medyczne to często ogromny stres dla pary. Kobiety nierzadko skarżą się na brak zrozumienia czy wsparcia ze strony męża/partnera w tym czasie. W czym tkwi problem? Kiedy kłopoty z zajściem w ciążę rzucają cień na relację małżeńską/partnerską, być może warto wiedzieć, że według niedawno opublikowanych w magazynie Psychoneuroendocrynology (za: badań naukowców z Uniwersytetu w Trieście (Włochy), Uniwersytetu Wiedeńskiego (Austria) i Uniwersytetu we Freiburgu (Niemcy) u mężczyzn pod wpływem stresu spadają zdolności empatyczne i wrażliwość na potrzeby innych; u kobiet natomiast zachodzi proces odwrotny: gdy znajdują się w sytuacji stresowej, ich możliwości wyczuwania emocji i intencji innych ludzi rosną. W sytuacji stresowej potrzebne są dodatkowe zasoby. Zwiększenie zasobów jest możliwe dzięki postawie egocentrycznej poprzez odciążenie mózgu zarówno w sensie emocjonalnym jak i poznawczym. Natomiast dzięki podejściu prospołecznemu – poprzez zyskanie większego oparcia w środowisku zewnętrznym. Stosunkowo często to kobiecie bardziej zależy, by zostać matką niż mężczyźnie, by móc być ojcem. Kobiece poczucie mocy często powiązane jest właśnie z możnością noszenia dziecka w swoim łonie, urodzenia go i karmienia piersią. Dlatego też różnego rodzaju niepowodzenia w obszarze poczęcia czy donoszenia ciąży (zresztą także w późniejszym rodzicielstwie) przeżywa ona bardziej dotkliwie niż jej mąż/partner. Zobacz też: W większości przypadków problemów z płodnością, to kobieta jest poddawana różnego rodzaju zabiegom, często inwazyjnym, wiążącym się z dyskomfortem czy wręcz bólem. Kuracje czy stymulacje hormonalne dodatkowo mogą destabilizować i tak już obciążoną psychikę kobiety zaangażowaną w kolejne próby zajścia w ciążę. W tym trudnym dla pary czasie mężczyzna stoi przed niełatwym zadaniem. Nie tylko bowiem musi radzić sobie z własnymi emocjami związanymi ze staraniami o dziecko, lecz również oczekuje się od niego, że będzie służył wsparciem żonie/partnerce. Potencja mężczyzny tkwi między innymi w sile i sprawczości. Tymczasem niepłodność konfrontuje go z bezsilnością i bezradnością i to, można powiedzieć, podwójnie: najpierw, gdy nie udaje się począć dziecka (nie tak szybko, nie bez pomocy lekarskiej…), później, gdy okazuje się, że kobieta, z którą żyje jest nieszczęśliwa, a on ma poczucie, że nic z tym nie może zrobić. Dla wielu mężczyzn często płacząca, smutna żona/partnerka stanowi nie lada wyzwanie. I to wcale nie dlatego, że są nieczuli, niecierpliwi czy mało empatyczni, lecz dlatego, że czują się wówczas bezradni, a nierzadko i winni zaistniałej sytuacji. By przywrócić poczucie sprawstwa i pomóc kobiecie, udzielają jej rad i starają się wprowadzać w życie różne konkretne rozwiązania, co z kolei niekoniecznie spotyka się z dobrym przyjęciem przez żonę/kobietę, która czuje się coraz bardziej nierozumiana i opuszczona. Jeśli jesteś kobietą i twój związek znalazł się w takim impasie, możesz spróbować mężowi/partnerowi zakomunikować wprost, czego od niego potrzebujesz. Zastanów się, co by przyniosło ci ulgę. Może byś chciała, żeby cię po prostu wysłuchał czy przytulił? Powiedz mu o tym. Dla wielu osób, szczególnie mężczyzn, nie jest oczywiste, że sama obecność czy dopuszczenie różnych lęków, niepokojów, smutków (nawet jeśli mówi się o nich kolejny raz) może przynosić ulgę. Jeśli odnosisz wrażenie, że gdy zaczynasz mówić o ważnych dla siebie sprawach, czy o tym, jak się czujesz, mąż/partner szybko reaguje defensywnie, np. irytując się; tłumacząc ci, dlaczego nie masz powodów, by się czuć tak jak się czujesz; unikając kontaktu, możesz spróbować uwolnić mężczyznę od ewentualnych poczuć winy, na przykład zapewniając go, że nie mówisz mu tego, bo masz do niego pretensje, ale dlatego, że mówienie ci pomaga; chcesz, żeby cię lepiej znał; bo mu ufasz; bo go potrzebujesz. Oczywiście chodzi o to, by mówić prawdę. Nie zniechęcaj się, jeśli początkowo będziesz miała wrażenie, że to nie działa. Czasem potrzeba czasu, żeby coś usłyszeć. Pamiętaj, że o dziecko stara się także twój mąż/partner. To, że nie okazuje uczuć tak jak ty, nie znaczy, że nie przeżywa waszej sytuacji. Może zaczął bardzo dużo pracować albo wszystko go irytuje? Pamiętaj, że nie tylko ty potrzebujesz jego, ale i on potrzebuje ciebie. Spróbuj też zrozumieć, że twoje trudne uczucia mogą rezonować z podobnymi uczuciami męża, co czasem może mu znacznie utrudniać spokojne wysłuchanie cię. To nie znaczy, że mu na tobie nie zależy czy że cię nie kocha, ale że sam jest w równie trudnej sytuacji co ty. Może w twoim otoczeniu jest inna zaufana osoba, która w tym momencie ma więcej wewnętrznej przestrzeni, żeby cię wysłuchać? Może chcesz i masz możliwość skorzystać z pomocy psychoterapeutycznej, by spokojniej i mądrzej przejść przez ten kryzysowy czas w swoim życiu? O męskich emocjach przy diagnozie niepłodności przeczytasz także w kolejnym numerze Magazynu Chcemy Byc Rodzicami (w salonikach prasowych od 11 kwietnia). E-raport: Gdy rodzi się WCZEŚNIAK Produkt w promocji 12,99 zł E-raport: HORMONY VS. PŁODNOŚĆ. Co musisz o nich wiedzieć? Produkt w promocji 12,99 zł E-raport: Wege dieta dla płodności Produkt w promocji 12,99 zł Chcemy Być Rodzicami 12/2021 (81) e-wersja Produkt w promocji 5,99 zł E-raport: PRACA Z CIAŁEM A PŁODNOŚĆ. Różne metody troski o siebie poprzez ciało Produkt w promocji 12,99 zł Chcemy Być Rodzicami 11/2021 (80) e-wersja Produkt w promocji 5,99 zł E-raport: DREAM TEAM OD NIEPŁODNOŚCI – gdzie, kto i kiedy może pomóc? 0,00 zł Chcemy Być Rodzicami 10/2021 (79) e-wersja Produkt w promocji 5,99 zł E-raport: MĘSKA dieta płodności Produkt w promocji 12,99 zł Chcemy Być Rodzicami 09/2021 (78) e-wersja Produkt w promocji 5,99 zł E-raport: PORÓD – spokojny, dobry, bezpieczny Produkt w promocji 12,99 zł Chcemy Być Rodzicami 08/2021 (77) e-wersja Produkt w promocji 5,99 zł Dostęp dla wszystkich Wolny dostęp Ten materiał dostępny jest dla wszystkich czytelników Chcemy Być Rodzicami. Ale możesz otrzymać więcej posiadając Kontro Premium! Autor Magdalena Kaczorowska-Korzniakow jest psychologiem, psychoterapeutką i tłumaczem. W swojej pracy terapeuty kieruje się Kodeksem Etycznym PTPP. Prowadzi indywidualną psychoterapię dorosłych i dzieci. Przeczytaj również Jesteś dla nas ważna! Chcemy być z Tobą w kontakcie. Zapisz się do newslettera, aby otrzymywać wartościowe informacje oraz 20% rabatu na zakupy. Przygotujemy dla Ciebie coś ciekawego i możesz być pewna, że nie zasypiemy Cię mailami.
Nie przeżywaj, nie rozpaczaj, nic to nie da. Nie zamartwiaj się, bo też to nic nie da. Ciesz się, że mąż cię kocha, wspiera. To jest najważniejsze. Nie wyszłaś za jego rodzinę, oni nie muszą cię lubić /choć byłoby miło / Wyszłaś za chłopaka, który cię akceptuje. A kontakty z rodziną, ogranicz do niezbędnego minimum.
Rysunek: genialny Marek Raczkowski Mówiąc “partner” nie mam na myśli partnera biznesowego, który również może być źródłem frustracji i kamieniem u szyi, tylko życiowego partnera – chłopaka, męża, konkubenta nawet, bliską nam osobę, od której oczekujemy wchodząc na biznesową ścieżkę, że przynajmniej nie będzie nam rzucał kłód pod nogi. A najfajniej by było gdyby był naszym największym kibicem. Najfajniej by było gdyby wierzył w nasz biznes bardziej, niż w swoją ulubioną drużynę. Trzymał za nas kciuki, kiedy mamy doła, mówił: „Nie przejmuj się kochanie, Steve’owi Jobsowi zajęło kilka lat zanim połączył swoje kropki”, a kiedy stuka nam okrągła liczba fanów na Facebooku, otwierał szampana. Najczęściej jednak, a mówię to na podstawie wieloletnich obserwacji sytuacja ma się zgoła inaczej. Nasz partner potrafi jak nikt inny, mimochodem, podczas obiadu niedzielnego, podciąć nam skrzydła jednym wprawnym ruchem, zasiać w nas wątpliwość, dopytywać czy aby na pewno to co robimy ma sens, następnie dobitnie pokazać nam, że sensu to nie ma, skrytykować nasz pomysł z góry na dół, a następnie zapytać czy została jeszcze może jakaś dokładka lasagni. Co robić w takich sytuacjach? Wystawiać partnerowi walizki za drzwi, drzeć się, foszyć, ignorować, udawać że nic się nie stało, szukać pocieszenia w kręgu koleżanek? Obawiam się, że żadna z powyższych strategii nie jest optymalna. Biznes jest cudownym nauczycielem rozwoju osobistego i papierkiem lakmusowym dla prawdy. Jeżeli związałaś się z niewłaściwym mężczyzną, to może to wyjść na jaw właśnie w momencie, kiedy zaczniesz zakładać własny biznes. Ale przyjmijmy, że mężczyzna jest właściwy. Co w takim razie? Na początek dwie myśli: Mężczyźni chcą nas często uchronić przed porażką. Ich brak wsparcia może wypływać z tego, że oceniają sytuację w którą się angażujemy jako ryzykowną. I nieco niezdarnie usiłują nam powiedzieć, żebyśmy uważały na siebie. W świecie biznesu zachodzą teraz gigantyczne zmiany. Wartości uznawane tradycyjnie za kobiece takie jak empatia, słuchanie, dzielenie się, komunikacja stają się dziś kluczowe do odniesienia sukcesu. Zatem bardzo możliwe, że twoje pomysły, jeśli są właśnie w takim duchu, są bardzo na czasie. Ale nie wszyscy jeszcze to rozumieją. I twój partner może po prostu nie widzieć potencjału twojego stylu myślenia. Ok, nie chcę jednak ani tłumaczyć mężczyzn, ani sugerować, że każdy twój pomysł jest na wagę złota, a twój domowy samiec po prostu tego nie widzi, bo jest samczo ograniczony. Chcę zrobić efektowną woltę w powietrzu, podniebne salto mortale i wylądować w zupełnie innym punkcie. Oto on: Złociutka, potraktuj proszę ów stan rzeczy jako część czegoś, co nazywam „biznes syndromem”, który polega na tym, że prowadząc własny biznes jest się wystawionym na ciągłą emocjonalną presję. Powtórzę. Ciągłą emocjonalną presję. Jest ona nie do zniesienia dla większości ludzi i dlatego większość ludzi nie prowadzi własnych prosperujących biznesów. Nie z braku pomysłów, albo braku specjalnych programów pomocowych przeprowadzanych przez specjalnie w tym celu powołane jednostki samorządowe. Praca na etacie jest dla wielu osób atrakcyjna, ponieważ presja emocjonalna jest inaczej rozłożona. I sporo tej presji spoczywa na szefie i kadrze zarządzającej. Im prędzej to zobaczysz, zrozumiesz i zaakceptujesz, tym łatwiej ci będzie z tą presją. Nie ma idealnych warunków. Albo inaczej – idealne warunki wcale nie gwarantują sukcesu. Częścią tych nieidealnych warunków jest brak wsparcia od najbliższych, którzy nas kochają i życzą nam jak najlepiej. Co możesz zrobić w takiej sytuacji, żeby poczuć się lepiej: Mów, tłumacz, wyjaśniaj. Dlaczego to co robisz jest dla ciebie ważne. Dlaczego w to wierzysz. Dlaczego wsparcie jest dla ciebie istotne. Nie oczekuj natychmiastowych efektów. Zadaj sobie pytanie jak rozumiesz “wsparcie” i czego konkretnie oczekujesz. Być może twój partner rozumie wsparcie inaczej niż ty. Posłuchaj uważnie, co ukryte jest „pod” komunikatem lub zachowaniem, które oceniasz jako mało wspierające. Zawsze możesz też dopytać. Słuchaj tych komunikatów i naucz się wyławiać z nich to, co jest dla ciebie rozwijające. Być może coś, czego nie chcesz usłyszeć, jest czymś czemu warto przyjrzeć się na spokojnie. Poszukaj wsparcia poza domem. Załóż prywatny krąg wsparcia razem z kobietami, które zakładają własne biznesy i są z tej samej bajki co ty. Nie oczekuj, że najbliżsi będą tutaj największą podporą. PS. Mój partner leży na kanapie i zagląda mi przez ramię. Ironizuje na temat tego artykułu. Sugeruje, że najważniejszą rzeczą, jaką powinna zrobić kobieta której partner jej nie wspiera to po prostu “zrobić coś, żeby było inaczej, a nie narzekać”. Ale co, pytam ja. Nie chodzi o to żeby wypinać na faceta dupę, mówi. Chociaż … (po chwili dodaje) to nie jest takie najgorsze z punktu widzenia faceta. Tylko zależy jak się wypina. (D. podczas autoryzacji cytatów podkreśla, że nie widać, że robił sobie żarty i że wychodzi na szowinistę. Ja tylko cytuję – krzyczę ja. Ale dobrze, podkreślam dla spokoju sumienia – D. żartował…) Ale potem dodał coś odkrywczego. Powiedział, że dla mężczyzn “wspierać” oznacza “dawać rady, wskazywać dziury w całym, mówić co by się zrobiło na miejscu drugiej osoby”, a dla kobiet “wspierać” oznacza “wysłuchać”. Coś w tym jest. No dobrze, a jakie są twoje doświadczenia w tym temacie? Co TY rozumiesz poprzez wsparcie ? Czego oczekujesz od swojego mężczyzny? Dostajesz to? A jeśli nie, to jak sobie z tym radzisz? A może masz jakąś dobrą radę? Podziel się!
Ale nie zauważa, że dziewczynki dzięki temu mają co chwilę nowe ubrania i zabawki, że jeździmy na darmowe wakacje i wymieniliśmy sprzęty w domu za zrobienie kilku zdjęć. Nie chcę rezygnować z Instagrama. To już moja marka osobista. Myślę nawet o wydaniu własnych produktów wirtualnych i ich sprzedaży. Ale mąż mnie nie wspiera.

Badania pokazują, że masz mniejszą szansę na zawodowy sukces, jeśli Twój partner Cię nie wspiera i nie ma cech, które pozwolą Ci na osiągnięcie poczucia bezpieczeństwa. Intuicyjnie to przeczuwamy – w końcu budowanie zawodowej pozycji i biznesu to nieskończone źródło stresu, ryzyko wystawiania się na krytykę i konieczność funkcjonowania w realiach konkurencji. Jeśli po zamknięciu drzwi własnego domu pojawia się nowy wymiar konkurencyjności i konieczność walki – trudno znaleźć siłę i spokój, by poradzić sobie z wyzwaniami stricte zawodowymi. Tylko skąd wiedzieć, jak okazywać wsparcie, skoro nikt nas tego nie uczy? Jedną z głównych przyczyn naszego zainteresowania pracą nad partnerską relacją była niepokojąca obserwacja otoczenia i realnego wpływu relacji na poziom życia, rozwój osobisty, zawodowy i samoocenę. Kobiety, które mimo potencjału i talentu zawsze pozostawały w cieniu męża i dzieci. Mężczyźni z ogromną wiedzą i doświadczeniem, którzy przez całe życie tkwili w pracy poniżej oczekiwań – ze strachu przed zmianą lub z powodu kompleksów. Nieukrywany niepokój partnera, kiedy zaczynasz się intensywnie rozwijać lub gdy Twoje dochody rosną nieporównywalnie szybciej. Środowisko najbliższej relacji zaraz po doświadczeniach z dzieciństwa i okresu dojrzewania kształtuje nasze poczucie własnej wartości i na przygotowanym przez rodzinę płótnie pisze dalszą część tej historii – oczywiście z naszym żywym udziałem. Bo wybór partnera i codzienna praca nad relacją to jedne z najważniejszych decyzji rzutujących na rozwój zawodowy i osiągnięcie sukcesu. To przedmiot, którego brakuje w niemal wszystkich szkołach i uczelniach biznesowych na partnera a zawodowy sukces Jedną z moich ulubionych anegdot jest historia opowiadana przez Michelle Obamę, kiedy to pewnego razu wybrali się z mężem do restauracji. Właściciel lokalu poprosił Michelle o rozmowę w cztery oczy, przez chwilę dyskutowali. Kiedy Barack Obama zapytał, o co chodziło – Michelle odpowiedziała, że to kolega ze szkoły, który kiedyś się w niej podkochiwał.– Widzisz, gdybyś za niego wyszła, byłabyś teraz właścicielką restauracji – odparł mąż. – Nie, Barack. Gdybym za niego wyszła, on teraz byłby prezydentem. Uśmiecham się za każdym razem, kiedy przypominam sobie tę historię – oczywiście samo wsparcie nie wystarczy. Praca własna, pomysł, doświadczenie, odrobina szczęścia, autopromocja – bez tych elementów trudno będzie o zbudowanie biznesu na solidnych podstawach. Ale zdrowe, wspierające relacje dają nam przestrzeń i fundamenty dla tej konstrukcji. Sheryl Sandberg, szefowa operacyjna Facebook Inc., w książce „Lean in. Włącz się do gry” pisze: „najważniejszą decyzją ZAWODOWĄ, jaką musi podjąć kobieta, jest to, czy będzie miała życiowego partnera i kto nim będzie.” Co nam mówią badania? Z badania Pameli Stone i Meg Lovejoy z 2004 r.* wynika, że w 2/3 przypadków głównym czynnikiem podjęcia decyzji o rezygnacji z pracy przez kobiety byli… mężowie. Bo ktoś musiał wypełnić rodzicielską lukę. Jak pisze o tym badaniu prof. Joan Williams: – Podczas gdy kobiety prawie jednogłośnie opisywały swoich mężów jako wspierających, mówiły też, że ci sami mężowie nie chcieli zmieniać swoich harmonogramów pracy ani zwiększyć udziału w opiece nad dziećmi. Z kolei w badaniu absolwentów Harvard Business School ponad połowa mężczyzn wyraziła oczekiwanie, że ich kariera będzie miała pierwszeństwo przed karierą żony, z kolei prawie żadna kobieta nie liczyła, że jej kariera będzie na pierwszym miejscu. Na polskim gruncie tego rodzaju badań nadal brakuje, ale obawiam się, że wyniki byłyby jeszcze bardziej rażące. W 5-letnim badaniu przeprowadzonym na próbie 5000 osób przez Washington University w St. Louis dowiedziono, że istnieją cechy partnerów, które wpływają na skuteczność w obszarze zawodowym – na wzrost satysfakcji z pracy, lepsze zarobki, awans. To sumienność, dobra organizacja, wytrwałość i zdolność działania zadaniowego – czyli jednym słowem: wsparcie. Budowanie poczucia bezpieczeństwa w drobnych, codziennych sprawach, które są podstawą funkcjonowania człowieka i nas uczy okazywania wsparcia w związku? Oczywiście systemowo nikt. Uczymy się poprzez konfrontację (naśladownictwo lub przeciwstawianie się) z wzorcami rodzinnymi. Umiejętność, która jest kluczowa w budowaniu relacji, w rozwoju osobistym, zawodowym, w kształtowaniu poziomu i jakości życia jest konsekwentnie pomijana przez system szkolnictwa zawodowego i wyższego. Nawet w najlepszych w Polsce uczelniach biznesowych próżno szukać warsztatów z budowania relacji partnerskiej. Jeżeli jednak podejmiemy próbę codziennej pracy nad relacją dziś – jest szansa, że nasze dzieci otrzymają wzorce, które zaoszczędzą im sporo czasu, rozterek i pokażą nowy wymiar rozwoju, mając przed oczami zdrową, wspierającą relację. 5 podstawowych zasad codziennego wsparcia w rozwoju zawodowym partnera Partner nie jest Twoim konkurentem – konkurencja w związku niszczy życzliwość i tworzenie wspólnoty Związek może być źródłem inspiracji dla Ciebie – pod warunkiem, że oboje się rozwijacie, zmieniacie, rośniecie. Rozwój partnera może być też Twoim rozwojem Jeśli czujesz, że rozwój partnera negatywnie wpływa na Twoją samoocenę i powoduje zazdrość – pilnie skorzystaj z pomocy z psychoterapeuty, to pomoże Ci pozbyć się toksycznych uczuć i znaleźć lepszą perpektywę Rozmowa i życzliwa komunikacja to najlepsze sposoby radzenia sobie z trudnymi emocjami Każdy z nas się boi, że nie radzi sobie wystarczająco dobrze, każdy ma obawy i każdy potrzebuje wsparcia – nawet jeśli sprawia wrażenie, że ze wszystkim świetnie sobie radzi. Pamiętaj o tym – słabości czasem nie widać na pierwszy rzut oka. A jakie są Wasze doświadczenia – czy wsparcie partnera wpływa w zauważalny sposób na Wasze wyniki zawodowe? Podzielcie się z swoimi spostrzeżeniami! * Pamela Stone, Meg Lovejoy, Fast-Track Women and the “Choice” to Stay Home: Was gorąco do udostępniania tego artykułu i śledzenia nas na Facebooku i Instagramie. Do przeczytania kolejnym razem :-) Przeczytaj poprzedni artykuł: Firma rodzinna – oto 7 zagrożeń pracy z życiowym partnerem

. 384 59 424 145 23 317 320 253

mąż mnie nie wspiera